Gdzieś umknęły mi zdjęcia z kolejnego dnia spędzonego w Warszawie, więc śpieszę ze spóźnioną relacją.
Drugi dzień Świąt został zorganizowany przez Rodzinę Stołeczną i miał tajny kryptonim Al Bagdadi. Na samym początku otrzymaliśmy zadanie, dostać się ze Szczęśliwic na Ursynów, a wiadomo, że w stolicy najlepiej poruszać się komunikacją miejską.
Mimo świątecznego czasu, spokoju w mieście i niewielkiego ruchu, nasza podróż nie przebiegła bezproblemowo. Śliska nawierzchnia dała się we znaki kierowcy Forda, który zatrzymał ruch tramwajowy tuż przed przystankiem Metro Politechnika. Dla nas żadna z tego tytułu komplikacja się nie pojawiła – doszedł krótki spacer na dworzec metra. Doszliśmy jedynie do wniosku, że gdybyśmy pojechali naszym autem, to wyciągnęlibyśmy biedaka z torowiska.
Niestety nie wypatrzyliśmy windy, którą moglibyśmy zjechać w dół do metra, więc pozostało znoszenie wózka schodami. Jeżeli winda gdzieś jednak jest, to prosimy czytających o wskazówki na przyszłość.
Ponieważ Zoja w drodze usnęła, postanowiliśmy z Anulą wysiąść przystanek wcześniej i jeszcze się przespacerować podziwiając „przepiękną” architekturę Ursynowa.
Spotkanie u Ziemonów rozpoczęliśmy od tradycyjnej herbaty, piwa, wina grzanego i czego tam się jeszcze dopatrzycie na zdjęciu.
Ale celem na dzień dzisiejszy był obiad w Mr. India Stosunek jakości jedzenia do cen był bardzo zadowalający, więc z czystym sumieniem polecamy to miejsce. Po naprawdę sytej uczcie poszliśmy na spacer zakamarkami Ursynowa. No i kolejny raz Ziemony stanęli na wysokości zadania, bo zaprowadzili nas do świata Alicji z Krainy Czarów. Miejsce czarujące, z przewijakiem dla dzieci i z dobrym piwem 😉
W drodze powrotnej ostatnie obowiązkowe zdjęcie na tle Pałacu.