TEST: Nosidło turystyczne Deuter Kid Comfort III

18 czerwca 2015
Nadchodzą wakacje, a wraz z nim czas wzmożonych wędrówek z dzieckiem. W związku z tym chcemy podzieliść się z Wami naszymi opiniami o sprzęcie, z jakiego korzystamy. Mamy nadzieję, że pomogą Wam w wyborach przed jakimi stoicie lub staniecie jako rodzice.
Na pierwszy ogień idzie nosidło turystyczne – przewynalazek! I uwaga: piszemy od siebie, to nie jest tekst sponsorowany! (a szkoda;))
 
 
Źródło zdjęcia: chicoslocos.pl
 

DEUTER KID COMFORT III

Deuter Kid Comfort III to najbardziej rozbudowane nosidło tej firmy. Maksymalne obciążenie nosidła to 22 kg (dziecko + reszta rzeczy, tzw. klunkry lub szpej;)) A szpej jest w czym trzymać, bo główna komora nosidła ma 18l pojemności, do tego dochodzą mniejsze kieszonki zapinane na suwak oraz boczne kieszenie z siatki. Nie ma najmniejszego problemu, żeby zapakować tam najpotrzebniejsze rzeczy dla dziecka nawet na całodzienną wędrówkę. Nosidło posiada wysoki i szeroki kołnierz ochraniający głowę dziecka z wbudowanym zadaszeniem chowanym w zagłówku, do tego szeroka poduszka chroniąca dziecko przed upadkiem do przodu, a także pełniąca rolę poduszki.
Nosidło to posiada certyfikat bezpieczeństwa TUV i nadaje się do jeżdżenia z dzieckiem na nartach. W zestawie jest pokrowiec przeciwdeszczowy oraz lusterko. 
 
Na początku wielkie podziękowania należą się Jędrzejasom, z których nosidła korzystamy. Gdyby nie oni, nie byłoby testu 😉
 

Komfort i bezpieczeństwo dziecka:

Zojka jest jeszcze za mała, żeby mogła sama zabrać głos w sprawie komfortu, więc spróbujemy ten komfort opisać okiem rodzica. Całodzienne przebywanie Zojki w nosidle bez oznak niezadowolenia jest chyba najlepszym wskaźnikiem komfortu. Zojka zalicza w nim regularne 2h drzemki i nigdy, nie było z jej strony oznak jakiegokolwiek niezadowolenia. No może raz…kiedy poszliśmy na Śnieżkę. Wiało tak bardzo, że musieliśmy przy użyciu softshella zamknąć ją szczelnie w nosidle, tak, żeby wiatr nie wiał jej w twarz, bo z tym miała największy problem. W sumie nie ma się co dziwić, bo warunki były naprawdę trudne i gdyby nie nasze górskie doświadczenia, pewnie zawrócilibyśmy.
(więcej o wyprawie na Snieżkę możecie poczytać tu: zojka-krolewna-sniezka)
 
 
 
Dzidzius siedzi wygodnie i głęboko w nosidle. Wysokość siedziska jest w pełni regulowana. jest ono wyposażone w 5-cio punktowe pasy bezpieczeństwa skonstruowane w taki sposób, żeby maluch sam się nie wypiął.
Wkładanie i wyjmowanie dziecka nie sprawia żadnego problemu, ponieważ boki nosidła również są regulowane. Czyli zanim włożymy dziecko do nosidła maksymalnie rozszerzamy boki, wkładamy dzidziusa, zapinamy i zaciągamy boki. Wokół głowy i części tułowia tworzy się wygodna i gruba osłona z gąbki.
 
 
Mała uwaga co do komfortu: nie ma złotego środka na ulokowanie rąk dziecka, w tym przypadku Zojki. Zawsze robimy to na czuja i chyba jest ok. Chodzi o to, że nie wiadomo czy wygodniej jej będzie jak ręce będą nad boczną taśmą czy pod nią. Niestety Dzidzius jest za mały, żeby samemu się wyswobodzić jeżeli np. my ułożymy jej ręce pod taśmą, a ona będzie chciała je sama przełożyć nad taśmę. Ale przecież każde dziecko daje znać w wiadomy sposób, jak jest mu niekomfortowo;) jeśli tak się zadzieje, to zawsze możemy zmienić położenie rąk.
 
 
 

Bezpieczeństwo:

Jak wspominaliśmy nosidło posiada certyfikat bezpieczeństwa TUV. Pewnie jest to swojego rodzaju „uspokajacz” dla rodziców i argument pomagający w wyborze nosidła. Z drugiej strony wystarczy pomacać produkt, żeby przekonać się, że jest on solidnie wykonany. Nosidło zostało uznane przez ratowników GOPR za najbezpieczniejszy produkt Międzynarodowych Targów Zima 2010 w  Kielcach. Nie mieliśmy okazji zaliczyć wywrotki i dla testu nie mamy zamiaru tego robić 😉

Nosidło posiada rozkładaną podpórkę do stawiania go na ziemi. Podpórką rozkłada się i składa jednym ruchem. Pozwala ona bezpiecznie zdjąć i założyć nosidło.
 

Komfort niosącego:

Chciałoby się napisać w tym miejscu „Komfort rodzica” ale to przecież nie rodzic musi nosić 😉 Kto korzystał z plecaków Deutera, ten wie doskonale, że ich system nośny nie ma sobie równych. Sztandarowy model plecaka Deuter Guide przez lata był na czele plecaków używanych przez przewodników górskich na całym świecie. Nie mamy żadnych uwag do systemu nośnego. Nosidło można nosić kilkanaście godzin i jest wygodnie. Nic nie uwiera, nie obciera, ciężar rozkłada się równomiernie, plecy są dobrze wentylowane. Świetny jest też pas biodrowy. Jak wiadomo, im „twardszy tym lepszy”, ten jest idealny. Ciężar ciała doskonale spoczywa na biodrach. Po obu stronach pasa są niewielkie kieszenie. W jednej znajduje się lusterko, dzięki któremu można podglądać co się dzieje na plecach. Zojka ma wielką radochę, kiedy na nią patrzę przy użyciu tego lusterka 🙂
 
 
 
Na komfort zakładania i ściągania nosidła mają wpływ dobrze rozlokowane dwa ucha, za które chwytamy, żeby założyć dzidziusa na plecy. Super sprawdza się też aluminiowa podpórka.
Uważamy, że chodząc z Zojką w nosidle należy zawsze używać kijków trekkingowych. Pomijając fakt lepszego rozkładania ciężaru i większego komfortu przemieszczania się, o wiele trudniej jest stracić równowagę i zaliczyć przysłowiową glebę. Także kije powinny być w zestawie z nosidłem 😉 To nasza sugestia i dobrze, gdyby ten post czytał któryś z producentów nosideł dziecięcych.
 

 

 

Podsumowanie:

Do tej pory nosiliśmy Zojkę w chuście i popieramy w pełni chustonoszenie. O samej chuście może też napiszemy coś więcej. Wiemy, że (chyba) w 2014r. pojawił się nowy model tego nosidła z takim usprawnieniem jak strzemiona. Ale na zdjęciach w sieci na nasz gust wygląda mniej „pancernie”. Często można zauważyć, że starsze konstrukcje są solidniej wykonane i my tego się trzymamy.

No a to nosidło nigdy nas nie zawiodło. Pewnie kilkaset kilometrów z Zojką na plecach w nim zrobiliśmy. Raz jeszcze zaznaczymy, że NIGDY Zojka nie okazała niezadowolenia z braku komfortu, wygody czy czegokolwiek. Nawet o jedzenie się nie upominała 😉 Jedyny minus tego nosidła to jego cena. Nowe kosztowało ponad 1000 zł, więc trzeba się trochę natruchtać, żeby się zamortyzowało 😉 Używkę można kupić za ok 500 zł i to już ma większy sens. Wydaje nam się też, że można znaleźć używane nosidło w dobrym stanie.Dodatkową atrakcją nosidła jest system H2O, w jaki jest wyposażony plecak. Można użyć camelbaka o max pojemności 2l.

Wszystkim planującym wędrówki z dzieckiem, gdzie nie da się wjechać wózkiem, bardzo polecamy ten model nosidła. Jest bardzo komfortowe i pojemne jeżeli chodzi o zabranie ze sobą jedzenia dla dziecka, pieluch, chusteczek, zabawek, ubrań na zmianę. Jest solidnie wykonane i posiada najważniejszą cechę: dziecku jest w nim wygodnie i komfortowo. Jak widać:)
 

 

 
Tags from the story
  • Śledź nas na Facebooku

  • Instagram

  • Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.