Tatry z dziećmi – z wózkiem na Polanę Kalatówki

24 października 2017
Dla mnie góry są najpiękniejsze jesienią. Kiedy szlaki pustoszeją i ustaje turystyczny gwar nawet zwykle przepełnione Zakopane zaczyna kusić takich miłośników odludnych miejsc, jak my. 
 
Myśląc o górskich krajobrazach w październiku stają mi przed oczyma szczyty skąpane w pomarańczowym słońcu i szlaki we wszystkich odcieniach jesiennych liści. Dobrze podczas pakowania bagażu i planowania trasy nie zapominać. że pogoda w górach jest zmienna niczym kameleon. Bo mimo, że mieliśmy nadzieję na złotą polską jesień w górach, to jednak świecące od tygodnia słońce zaszło na dzień przed naszym przyjazdem do Zakopanego. Brak słońca zastąpił deszcz, który kilkadziesiąt metrów wyżej niż położone jest miasto zamienił się w biały puch. W ten sposób 24 października przywitaliśmy z dziećmi pierwszy w tym sezonie śnieg. 

DOKĄÐ NA NA PIERWSZE SPACERY Z WÓZKIEM W TATRACH?

 
Na pierwsze spacery w Tatrach, zwłaszcza z dziećmi, idealne są Doliny Chochołowska oraz Kościeliska. W sezonie obie wypchane są do granic możliwości przed odwiedzających je turystów, jesienią jednak mają niezaprzeczalny urok. 
Obie doliny polecamy wszystkim rodzicom z małymi dziećmi, przede wszystkim takimi, które siedzą jeszcze w wózku. O naszej wycieczce Doliną Chochołowską możecie poczytać tu, a o trasie z wózkiem przez Dolinę Kościeliską tu
 
Trzy lata później, kiedy przyjechaliśmy do Zakopanego już z dwójką dzieci chcieliśmy kontynuować eksplorowanie z nimi prostych szlaków, odpowiednich dla małych nóżek i małych kółek w dziecięcym wózku. Tym razem wybór padł na Polanę Kalatówki. 
 
 

Z KUŹNIC NA POLANĘ KALATÓWKI

Gdzie: Tatry, Polana Kalatówki
Długość trasy: około 2 km 
Czas przejścia: około 1 h

 

Szlak na Polanę Kalatówki zaczyna się w Kuźnicach, blisko stacji kolejki linowej na Kasprowy Wierch. Do Kuźnic można dojechać busikiem z centrum Zakopanego lub przejść pieszo – tak było w naszym przypadku. Trzeba pamiętać, że wjazd samochodem do Kuźnic jest zabroniony.
 
Kuźnice, dzięki bliskości kolei linowej stały się centrum ruchu turystycznego zarówno w lecie, jak i zimą. Do zwiedzania został udostępniony Zespół dworsko-parkowy, który jednocześnie stanowi siedzibę Dyrekcji TPN. Kuźnice stanowią jeden z najpopularniejszych punktów wyjścia dla wycieczek w wyższe partie Tatr Zachodnich i Wysokich. 
 
Dlatego też jest tu kilka sklepów ze sprzętem turystycznym, w których można na przykład wypożyczyć nosidełko dla dziecka. Popularna Tula kosztuje 25zł na dzień. 
 

SZLAK NA POLANĘ KALATÓWKI

Szlak na Polanę Kalatówki prowadzi brukowaną Drogą Brata Alberta przez świerkowy las. W trakcie marszu po około kilometrowym odcinku mijamy znajdujący się z prawej strony Klasztor SS Albertynek, w tym miejscu też odchodzi w prawo żółty szlak prowadzący do Klasztoru OO Albertynów na Śpiącej Górze. 
 
My zdecydowaliśmy się jednak na podejście z wózkiem, w którym była Iga oraz z Zoją na jej własnych nogach. Po kilkudziesięciu metrach droga coraz grubiej pokryta była warstwą śniegu, przez co wózek prowadziło się trudniej. Niemniej jednak jeśli tylko macie w rękach dużo siły (jak tata Bedu) to możecie takie podejście potraktować jak zimowy trening. 
 
Długość trasy i jej łatwość powoduje, że jest idealna dla małych nóżek. Zoję motywował też leżący dookoła śnieg i wizja lepienia bałwana na Kalatówkach.
Czas naszego przejścia to około godzina w jedną stronę – ale to czas marszu Zojki na górę. Dorosłe, wprawione nogi zajdą tam nawet w dwadzieścia minut.
 

KALATÓWKI

 

Na Kalatówkach znajduje się skrzyżowanie szlaków turystycznych. Niebieski szlak prowadzi wokół polany i dalej na Polanę Kondratową lub do Kuźnic. Z północnego skraju polany odchodzi natomiast czarny szlak przez Dolinę Białego na Czerwoną Przełęcz.
 
Na polanie znajduje się Hotel Górski PTTK na Kalatówkach, wybudowany w 1938 roku na potrzeby narciarskich mistrzostw świata. Hotel, zwany też w turystycznych kręgach schroniskiem położony jest na wysokości 1198 m n.p.m. Oprócz części hotelowej i restauracyjnej w budynku znajduje się też bufet – głównie tu strudzeni marszem turyści mogą w niezobowiązującej atmosferze napić się i zjeść nie tylko potrawy zakupione na miejscu, ale też te przyniesione ze sobą. Panuje tu fajny, górski klimat. 
 
Uwaga! W części bufetowej nie ma możliwości płacenia kartą. 
 
Więcej informacji o tej miejscówce znajdziecie klikając na stronę hotelu.
 
 
  • Śledź nas na Facebooku

  • Instagram

  • 1 Comment

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.