Rowerem do Puszczykowa – pomysł na weekend w Poznaniu

3 września 2018

Gdzie: Wzdłuż Warty do Puszczykowa
Długość trasy: 26 km
Czas przejazdu rowerem: 2,5 h

 
Ostatni weekend wakacji sprzyjał aktywności – by wycisnąć z lata ostatnie możliwości. Ostatni weekend wakacji był też pierwszym weekendem września, który wywołał lekką nutkę melancholii, a ta po cichu kusiła jesiennym lenistwem. 
 
W obliczu takich nastrojów postanowiliśmy sobotę spędzić krzątając się po domu i oglądając filmy w dresowym nastroju. Jednak po leniwej sobocie przyszedł czas na aktywną niedzielę. I przyszedł czas żeby zrealizować pomysł, który chodził nam po głowie już od dłuższego czasu: pojechać brzegiem Warty do Puszczykowa, które sąsiaduje z Wielkopolskim Parkiem Narodowym.
 
Moment był też dość symboliczny: rok temu, na początku jesieni, Zoja stawiała swoje pierwsze kroki na dwukołowym rowerze. Od wiosny miała kilka wzlotów i upadków w tym temacie, finalnie jednak opanowała sztukę samodzielnego jechania na rowerze do tego stopnia, że jeździ z tatą Bedu na rowerze do przedszkola. Tak, to był najwyższy czas na dłuższą rowerową wycieczkę. 
 
 
Zapakowaliśmy do sakwy rowerowej kilka przekąsek, wodę, długie rękawy i zapasową dętkę i ruszyliśmy!
 

 

 

WARTOSTRADA

Wyruszyliśmy na wycieczke z poznańskiego Piątkowa. Z naszego domu do brzegu Warty jedziemy 10 minut, a po kolejnych 10 wjeżdżamy już na oficjalną Wartostradę, czyli trasę pieszo-rowerową nad rzeką w Poznaniu.

Wartostrada to ciąg tras od mostu Lecha na północy Poznania do mostu Przemysła I, na południu miasta. Jest to najbardziej zorganizowany pod względem ruchu rowerowego odcinek naszej trasy do Puszczykowa. Bywamy tu od czasu do czasu- niezależnie od dłuższych wycieczek, żeby korzystać z uciech rewitalizowanego brzegu Warty. Atrakcji jest tu od koloru do wyboru. Można się relaksować na Plaży na Szelągu, zjeść i potańczyć przy KonterArt, skąd rozciąga się  widok na Katedrę i zabytkowe zabudowania Ostrowa Tumskiego oraz modną obecnie Śródkę. Zabieramy tu czasem znajomych spoza Poznania – zwykle są pod wrażeniem tego, że tak dzika przyroda znajduje się w centrum miasta. My tym razem jedziemy piękną, szeroką trasą rowerową dalej.

 

 

SZLAK R-9

 
Szlak rowerowy niebieski prowadzi nas do końca obecnie wytyczonej trasy rowerowej na Wartostradzie- czyli aż do mostu Przemysła I.  W tym miejscu znaki niebieski i międzynarodowy R-9 rozchodzą się. Zdecydowaliśmy się jechać właśnie szlakiem R-9.
 
Tu słowo o tym, czym jest szlak R-9, znany w Europie szerzej jako EuroVelo 9. Cytując Wikipedię: „EuroVelo 9 zwany jest jako Bałtyk – Adriatyk lub Szlak Bursztynowy, biegnie na przestrzeni prawie 2000 km od Gdańska nad Bałtykiem w Polsce przez Czechy do Austrii, dalej do Słowenii i kończy się w Puli nad Adriatykiem w Chorwacji. Trasę poprowadzono w oparciu o jeden z najsłynniejszych szlaków europejskich, a mianowicie Szlak Bursztynowy”.
 
Szlakiem R-9 jechaliśmy w Poznaniu wzdłuż ulicy Dolna Wilda. Dojechaliśmy nim do Lubonia, przejeżdzając wiaduktem nad autostradą A2. To zdecydowanie najmniej przyjemny odcinek trasy, głównie ze względu na duży ruch samochodowy i hałas. 
 

Lepszą alternatywą jest jechanie z mostu Przemysła I szlakiem niebieskim, który ulicą Droga Dębińska prowadzi do lasu komunalnego Dębina. Trasa jest trochę dłuższa, ale z pewnością przyjemniejsza. Oba szlaki finalnie prowadzą jednak na wspomniany wiadukt nad autostradą.

 

ROWEREM WZDŁUŻ WARTY PRZEZ WIELKOPOLSKI PARK NARODOWY

 
W Luboniu, tuż za wiaduktem, można jechać dalej prosto szlakiem R-9 lub skręcić w lewo i jechać wytyczonym szlakiem niebieskim. Po nerwowym odcinku wzdłuż ulicy zrezygnowaliśmy z dalszej jazdy R-9 i wjechaliśmy w małe uliczki Lubonia, właśnie szlakiem niebieskim. Omijając zabudowania miasta dojechaliśmy do lasu, który jedną wytyczoną ścieżką (to ważne, bo nie sposób się zgubić), poprowadził nas do rezerwatu „Zalewy
Nadwarciańskie”, a dalej przez Nadwarciański Bór Sosnowy.
 

Tuż przed rezerwatem jest przy zalewie kilka nowych miejsc piknikowych. Przy jednym z nich zrobiliśmy sobie przerwę na ładowanie akumulatorów.

 

 

 

 

Tuż za Luboniem rozpoczyna się teren Wielkopolskiego Parku Narodowego. To naszym zdaniem najbardziej urokliwa część wycieczki. Od tego momentu szlak cały czas prowadzi nas tuż przy
rzece. Widoki są przepiękne, drewniane kładki na terenach bagiennych urokliwe, ale wąskie i momentami piaszczyste ścieżki- uciążliwe, zwłaszcza dla naszej Zojki. Z tego powodu ten odcinek trasy, który nam dorosłym podobał się najbardziej, był największym utrudnieniem dla niespełna pięcioletniej Zoi, która dotąd jechała bez większych problemów.  Jednak trudność trasy i zmęczenie dały się we znaki. Zojka momentami wprowadzała rower pod górkę, kwękała, że jej ciężko – ale to była naprawdę już końcówka trasy. 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Z zakoli Warty po około 15 minutach jazdy wjechaliśmy niebieskim szlakiem do Puszczykowa. 
Tutaj wsiedliśmy w pociąg, który w 20 minut zawiózł nas na Dworzec Główny w Poznaniu. 

Jazda przez Poznań, w przystankiem na lody, była dla nas już czystą atrakcją.

 

 

 

 

Zojka na pytanie co podobało się jej nabardziej w wycieczce odpowiedziała: Pociąg! 
 

CO ZOBACZYĆ W PUSZCZYKOWIE?

 
Puszczykowo słynie z pięknej przedwojennej zabudowy. W jednym z domów przez wiele lat mieszkał znany podróżnik i pisarz Arkady Fiedler. Dziś w tym miejscu znajduje się muzeum, w którym można podziwiać jego dokonania i twórczość, a także podziwiać eksponaty przywiezione nie tylko z licznych podrózy, ale także związane z udziałem Arkadego w II wojnie światowej („Dywizjon 303”). 
Oprócz tego przy domu znajduje się Ogród Tolerancji, a w nim wystawione są rzeźby, np. metrowy posąg Buddy, replikę żaglowca Krzysztofa Kolumba, Santa Maria, kopię posągu Moai z Wyspy Wielkanocnej, a także kopię brytyjskiego myśliwca MK I. 
 

GDZIE ZJEŚĆ W PUSZCZYKOWIE?

 
Nie jesteśmy specami w kulinarnej mapie Puszczykowa, ale jedno miejsce zasługuje podczas takich wypraw, jak nasze, na uwagę. Chodzi o restaurację ukrytą przy peronie nr 1 stacji Puszczykowo. Tutaj, w zabytkowym budynku
dworca kolejowego z charakterystyczną wieżą zegarową, z przełomu XIX i
XX wieku, mieści się obecnie restauracja „Lokomotywa”.
 
Jadąc opisaną powyżej trasą niebieską wzdłuż Warty w kierunku Puszczykowa wyjeżdża się bezpośrednio na stację, czyli jest się o włos od restauracji. 
 

DOKĄD DALEJ?

 
Puszczykowo jest świetną bazą wypadową do Wielkopolskiego Parku Narodowego. Mają tu swój początek dwa szlaki piesze: żółty i czerwony. Ten drugi wiedzie dookoła jeziora Góreckiego.  
 
Tę trasę opisujemy dokładniej w innym naszym poście: Jezioro Góreckie w Wielkopolskim Parku Narodowym.
Wycieczka nad jezioro Góreckie jest dla nas o tyle niezapomniana, że była pierwszą wycieczką w życiu Zojki oraz pierwszym wpisem na tym blogu- zwanym jeszcze wtedy „Zoja w drodze”. 
 

Inną proponowaną przez nas wycieczką jest trasa przy Osowej Górze. Opis trasy znajdziecie TU.

 

 

 

 
 
  • Śledź nas na Facebooku

  • Instagram

  • 1 Comment

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.