Rogalowe Muzeum Poznania i rogal świętomarciński w roli głównej

11 października 2020
Co to za rogal…
o którym pisze polski Vouge,
którego rocznie sami poznaniacy zjadają 300 ton,
i którego jedna sztuka ma około 1200 kalorii (a nikt zdaje się tym nie przejmować!),
a na dodatek w Poznaniu jest muzeum jego imienia?

Panie i Panowie, oto ROGAL ŚWIĘTOMARCIŃSKI!!!

I gospodarz tego spotkania: ROGALOWE MUZEUM POZNANIA

Zapraszamy Was w poznańską kulinarną podróż

 

MUZEUM KULINARNE

Pisałam wcześniej o tym, że idealnym miejscem na poznanie Poznania jest Brama Poznania. Nie żebym zmieniła zdanie… Po prostu jeśli chcecie zacząć od lżejszej nuty, to Rogalowe Muzeum Poznania będzie strzałem w dziesiątkę! To miejsce idealnie wpisuje się w popularną obecnie na świecie turystykę kulinarną. Ta narodziła się we Włoszech, jednak Polska śmiało może mówić o samodzielności w kształtowaniu muzeum kulinarnych.  Już dawno te miejsca przestały się kojarzyć z nudą i zbiorem starych przedmiotów. Dziś można w nich poznać regionalne historie, posłuchać zabawnych anegdot czy spróbować lokalnych specjałów. Warto przy tej okazji wspomnieć chociażby o Muzeum Piernika w Toruniu, Muzeum Oscypka w Zakopanem, Muzeum Piwa w Żywcu, a nawet Muzeum Wódki w Warszawie. My sami zaczynamy dopiero podróże tym szlakiem (choć w muzeum Żywca byliśmy, a Bedu kilka dni temu próbował się dostać do Muzeum Wódki), jednak niewykluczone, że kiedyś pochwalimy się na blogu polską mapą muzeum kulinarnych!

ROGALOWE MUZEUM POZNANIA

Wracając do Rogalowego Muzeum Poznania… To miejsce, które pozwala turyście poznać kulturę i historię rogala świętomarcińskiego. Tu, bazując na lokalnym dobru, jakim jest rogal świętomarciński, można udać się w podróż w czasie do  źródeł historii, a także odlecieć do raju – dzięki uczcie dla naszego podniebienia. Pobyt tutaj to czynny udział w procesie zwiedzania, nie tylko oglądanie wystawy. W tym muzeum możemy na kilka chwil stać się mistrzami cukiernictwa, którzy zgłębiają tajniki kultowego poznańskiego wypieku. Ubrani w stylową czapę oraz fartuch uczymy się krok po kroku jak powstaje rogal świętomarciński. Używamy zaskakujących narzędzi, metod, a nawet słownictwa! Poznańskie rogale, jak czasem nazywa się

te świyntomarcińskie, rychtowane są przez niezłą wiarę co je na koniec glancuje, że łoż kalafy poroztwiyrocie, tęj!

Spektakl zgrabnie odegrany jest przez fenomenalnych prowadzących. Jest to godzina  zabawnego i angażującego programu, wciągającej edukacji na temat kultury poznańskiej (w tym wspomnianej gwary), a na końcu degustacja rogali. Byłyśmy z dziewczynkami pod wrażeniem poziomu atrakcji, wiedzy i pozytywnego podejścia do ludzi. Bo takie ono jest właśnie, to Rogalowe Muzeum Poznania.

A jeśli przed wizytą w muzem chcelibyście trochę poćwiczyć poznańską gwarę, to zajrzyjcie na stronę... Rogalowego Muzeum Poznania! 🙂  http://rogalowemuzeum.pl/gl/

ATRAKCJE W ROGALOWYM MUZEUM POZNANIA

Muzeum oferuje nie tylko pokazy rogalowe, ale także widokówkowe lub rogalowo-koziołkowe. Te ostatnie są organizowane tylko raz dziennie, a to za sprawą ich głównej atrakcji, czyli Koziołków Poznańskich. Okna kamienicy, w której znajduje się Rogalowe Muzeum Poznania, wychodzą wprost na ratusz poznański. To tu, z wieży zegarowej, codziennie w samo południe wygrywany jest hejnał, a w jego rytmie symbol Poznania- Poznańskie Koziołki- trykają się dwanaście razy. Oglądając ten spektakl z poziomu sali muzealnej nikt nie zasłania nam widoku, a i głowy nie musimy zadzierać tak wysoko, jak robilibyśmy to będąc na płycie Starego Rynku. Zdecydowanie polecamy zwłaszcza przyjezdnym turystom!

 

 

JAKIE SĄ PRAWDZIWE ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE?

Jeśli muzeum z jakichś względów tymczasowo nie jest po drodze, to musicie przynajmniej poznać smak rogala świętmarcińskiego. Ta kulinarna przygoda pozwoli, moim zdaniem, zrozumieć szaleństwo poznaniaków na jego punkcie oraz … misję muzealników 🙂

Certyfikowane rogale marcińskie  powstają z ciasta półfrancuskiego na bazie margaryny i nadzienia z białego maku, okruchów cukierniczych, cukru, masy jajecznej. Na próżno szukać w nich sztucznych olejków. Po wypieku smarowane są lukrem (po poznańsku: glancem) i dekorowane rozdrobnionymi orzechami.

 

LEGENDA O ŚWIĘTYM MARCINIE

W 334 roku Martin von Tours stacjonował jako oficer we Francji. W mroźny, zimowy dzień spotkał strasznie zmarzniętego żebraka u bram miasta Amien. Martin (po polsku: Marcin), który nie miał ze sobą nic poza płaszczem oficerskim, zlitował się i podzielił się płaszczem z żebrakiem. Jakiś czas później, podobno pod wpływem tego spotkania, Marcin zrezygnował z wojska i został wyświęcony najpierw na misjonarza, potem na księdza, a na końcu na biskupa Tour. Został pochowany 11 listopada 397 roku w wieku 81 lat.

Od tego czasu ten dzień jest jego dniem pamięci, obchodzony jest jako Dzień Świętego Marcina.

 

DLACZEGO ROGALE NAZYWAMY ŚWIĘTOMARCIŃSKIMI?

W 1891 roku legendę tę usłyszał piekarz Walenty i postanowił zrobić coś równie dobrego jak święty Marcin. W noc przed odpustem usłyszał walenie koni na wiejskiej drodze. Przeszedł przez próg i zobaczył rycerza w lśniącej, starożytnej zbroi na białym koniu i podkowę leżącą w śniegu. Zainspirowany tym spotkaniem, upiekł ciasta w kształcie podkowy wypełnione makiem. Rankiem po mszy parafialnej rozdał wszystkie ciastka ubogim. Pomysł Walentego spodobał się tak bardzo, że co roku piekł rogaliki – tak przez lata nazywano ciasta. Po jego śmierci inni piekarze kontynuowali tradycję i zachowali ten sam przepis na nadzienie.

SKĄD SIĘ WZIĄŁ W POZNANIU POMYSŁ NA ROGALE ŚWIĘTOMARCIŃSKIE?

To tyle, jeśli chodzi o legendę. W rzeczywistości piekarz z Poznania Józef Melzer wpadł w 1891 roku na pomysł wypieku rogalików świętego Marcina. Rogaliki rozdano ubogim 11 listopada po odpuście parafialnym. I tak rozpoczęła się tradycja, którą pielęgnujemy do dziś dnia. Obecnie takie rogaliki wypiekane są tylko w cukierniach posiadających specjalny certyfikat. Nazwa jest chroniona dzięki Unii Europejskiej od 2008 roku. Cukiernik, który chce nazywać swoje wypieki „rogalami marcińskimi” lub „rogalami Świętomarcińskimi”, musi uzyskać certyfikat Kapituły Poznańskiego Tradycyjnego Rogala Świętomarcińskiego.

 

CO WARTO WIEDZIEĆ PRZED WIZYTĄ W ROGALOWYM MUZEUM POZNANIA?

 

konieczna jest wcześniejsza rezerwacja godziny zwiedzania
Można to zrobić o każdej porze dnia (i nocy), najlepiej z kilkugodzinnym wyprzedzeniem. Choć jeśli checie załapać się na pokaz koziołkowy, to warto rezerwację zrobić na kilka dni wcześniej, zwłaszcza w weekendy. Rezerwację można zrobić poprzez formularz na stronie internetowej

Można wybrać język pokazu
– co oznacza, że możecie zabrać swoich zagranicznych przyjaciół ze sobą, nawet jeśli jeszcze nie mówią po polsku.

W kamienicy są schody, dlatego wózek dziecięcy musicie zostawić na parterze lub wnieść go ze sobą
Przed budynkiem znajduje się kasa biletowa, która jest jednocześnie sklepikiem z pamiątkami z Poznania
Można tu też kupić świeże rogale świętomarcińskie, by kulinarna podróż po Poznaniu trwała dłużej niż wizyta w muzeum.

Koszt wstępu: Bilet wstępu dla osoby dorosłej kosztuje 22 zł.
Adres: Stary Rynek 41/2, Poznań.
Więcej informacji na stronie: http://rogalowemuzeum.pl

Przypominamy:

Rogalowe Muzeum Poznania jest też jedną ze stacji podczas zwiedzania Poznania opisanego przez nas Poznańskiego Szlaku Legend.

  • Śledź nas na Facebooku

  • Instagram

  • 13 komentarzy

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.