Poznański szlak legend – pomysł na zwiedzanie Poznania

22 września 2020

Wrocław ma szlak krasnali, Łódź – szlak bajkowy, a Poznań? Poznań ma poznański szlak legend! Jeśli jeszcze o nim nie słyszeliście, koniecznie przeczytajcie nasze wrażenia, kilka praktycznych wskazówek i ruszajcie poszukać koziołków z rauszowej wieży i krawca z Chwaliszewa. A po drodze uważajcie na spadające z dachów rury!

Poznański szlak legend to atrakcyjny sposób na zwiedzanie Poznania – zarówno przez mieszkańców miasta, jak i przez turystów. Ja, związana z Poznaniem od urodzenia, odnalazłam w tej zabawie pokaźną dawkę wiedzy, więc śmiało polecam szlak legend na weekendowy spacer każdemu. Jestem przekonana, że bez względu czy Stary Rynek dotychczas oglądaliście z widokówki, czy też znacie go jak własną kieszeń, to historie związne z Poznaniem zaskoczą Was tak samo! Po prostu wszystkim tym, którzy lubią zagadki, poszukiwanie przygód i trochę inne miejskie spacery Poznański szlak legend na pewno przypadnie do gustu!

Ta wyjątkowa gra miejska wiedzie tajemniczym szlakiem, który prowadzi do miejsc-symboli związanych z poznańskimi legendami. Na każdym z tych miejsc czeka zagadka do rozwiązania. Odpowiedzi należy wpisywać w folderze, który jest jednocześnie mapą. Całość jest naprawdę fajnie przemyślana i atrakcyjna. Podczas spaceru oprócz wspomnianych zagadek są też odsłuchy legend – po zeskanowaniu kodów QR na poszczególnych stacjach. Skąd wziąć folder? Wszystko zaraz wyjaśnimy.

Poznański szlak legend dla dzieci to kolejna gra terenowa, którą miasto Poznań skierowało do najmłodszych (choć jak będę Was przekonywała, starsi też się będą świetnie bawić!). Jest to gra kolejna, bo niedawno odrywaliśmy Ostrów Tumski w trakcie gry terenowej. Z kolei zimą poznawaliśmy zagadki Starego Rynku podczas gry spacerowej przygotowanej dla dzieci i dorosłych. Każda z tych propozycji to angażująca propozycja dla całych rodzin, łącząca aspekty edukacyjne z zabawą. Każda z nich to powód by wyjść z domu niezależnie od pogody i wspólnie spędzić czas w Poznaniu. Polecamy ten sposób na zwiedzanie Poznania!

TRASA POZNAŃSKIEGO SZLAKU LEGEND

Początek trasy ma miejsce przy rzece Warcie, na wysokości plaży miejskiej i parku w Starym Korycie Warty. Stąd rozpościera się malowniczy widok na Katedrę Poznańską. Tu też znajduje się tablica z dokładną mapą szlaku oraz praktycznymi informacjami dotyczącymi zwiedzania. Po nacieszeniu oczu widokiem ruszamy w stronę magicznie brzmiącej ulicy: Czartoria. Uwielbiam tę nazwę odkąd usłyszałam ją po raz pierwszy. Ma dla mnie jakąś magię w sobie, jakąś tajemnicę. Kiedyś u czoła tej ulicy stała stara kamienica z przepiękną mozajką na klatce schodowej, ze starymi okiennicami w których powiewały równie stare firanki. Czarcia Czartoria w czystej postaci! Dziś dom stoi nadal, lecz już bez mieszkańców, na dodatek zamiast zdobić- zaczął szpecić. Myślę, że to kwestia czasu, aż zostanie rozebrany. Zwłaszcza, że okolica robi się coraz bardziej kosmopolityczna- nie tylko przez obecność apartamentowców usytułowanych tuż nad rzeką. Jeśli bowiem już tu dotarliście na ulicę Czartoria to bezwzględnie zajrzyjcie pod numer 2. To tutaj znajduje się najlepiej zaprojektowana przestrzeń publiczna na świecie! Jak możecie przeczytać w tym artykule „nagrodzony skwer powstał na poznańskim Chwaliszewie przy ulicy Czartoria 2, nieopodal parku Stare Koryto Warty.”

POZNAŃSKA WENECJA

Emocje związane ze zwiedzaniem możecie ochłodzić na ulicy Chwaliszewo w lokalnej poznańskiej lodziarni, która robi jedne z lepszych (naszym zdaniem) lodów w mieście. Warto wejść do środka i przyjrzeć się zdjęciom zawieszonym na ścianach. Opowiadają one o czasach, w których Chwaliszewo było osobną wyspą nazywaną później Poznańską Wenecją. A na tej wyspie mieszkali znakomici rzemieślnicy, głównie krawcy i szewcy. Więcej nie zdradzę, zajrzyjcie na szlak!

 Lodziarnia to dobry punkt na turystycznej trasie ze Starego Rynku na Ostrów Tumski i nad Wartę, a w przypadku naszej wycieczki- w stronę Starego Rynku. Zanim jednak dostrzeżemy wieżę ratuszową skrywającą poznańskie koziołki warto wzrok wbijać w dół, w poszukiwaniu śladów murów miasta. Ta i kolejne zagadki doskonale angażują najmłodszych. U nas na tym etapie wciąż nie było kwękania „czy daleko jeszcze” 😉

UCZTA NIE TYLKO DLA OCZU

Ten etap poznańskiego szlaku to uczta dla oczu, choć nie tylko. Wędrując trasą wskazywaną nam przez mapę możemy podziwiać piękne poznańskie kamienice. Jedną z nich jest 500-letnia kamienica, w której mieści się Rogalowe Muzeum Poznania. Więc jeśli chcecie zobaczyć Poznań od kuchni (dosłownie) to koniecznie odwiedźcie Rogalowe Muzeum.  To świetny sposób na połączenie przyjemnego z pożytecznym. Wizytę tutaj dobrze jest zarezerwować przez internet, więc jeśli tego nie zrobiliście to ruszajcie dalej, a do Muzeum przyjedźcie, gdy rogale smakują najlepiej, czyli w Imieniny Ulicy Święty Marcin (11 listopada każdego roku).

Ulica Klasztorna, bo na niej się znajdujemy, skrywa także mniej oczywiste smaczki. Mury tutejszych kamienic wciąż kryją wiele zabytkowych napisów reklamowych – ręcznie malowanych, często w wersji dwujęzycznej, polsko-niemieckiej. Warto zwolnić i ich poszukać, bo jeśli miasto ich nie odnowi to pewnego dnia znikną na zawsze…

KRÓLOWA BAROKU

Ulica Klasztorna prowadzi nas w stronę Urzędu Miasta Poznania. Kiedy piszę ten tekst jest wrzesień 2020 roku i rewitalizacja Placu Kolegiackiego trwa w najlepsze- prace archeologiczne wydają się nie mieć końca… Jak jednak zapewniają władze miasta odkrycia, jakich dokonują archeolodzy, są warte naszej cierpliwości. Co to oznacza dla turystów przemierzających Poznański szlak legend? To, że nie zobaczymy tu mimo zapowiedzi pomnika Poznańskich Koziołków. Nie warto się jednak zniechęcać tylko ruszyć kilkadziesiąt metrów dalej, w stronę Parku Chopina – tu tymczasowo zamieszkały koziołki. Przy okazji odwiedzicie najstarszy istniejący park miejski w Poznaniu.

Warto dodać, że wspomniany Urząd Miejski mieści się w kompleksie budynków dawnego kolegium jezuickiego. Jego mury przylegają do murów wyjątkowej poznańskiej świątyni. Jest nią Poznańska Fara – szesnastowieczna Fara uznawana za jedną z najokazalszych barokowych budowli sakralnych w Polsce. Warto tu również zobaczyć organy pochodzące z XIX wieku. Wiąże się z nimi legenda, według której niekiedy, podczas prac związanych z organami, na balkonie pojawia się kobieta ubrana na czarno. Podobno jest to duch ofiarodawczyni, która dogląda swojego podarunku. Tej legendy nie znajdziecie oficjalnie na szlaku- dlatego dobrze, że tu zajrzeliście!

ATRAKCYJNE BUDY ŚLEDZIOWE

Prosto z Fary, ulicą Świętosławską, jedziemy w kierunku Starego Rynku. Mimo, że budynek Ratusza Poznańskiego już wyraźnie kusi swoim dostojeństwem, to jednak warto przystanąć i z perspektywy spojrzeć na Farę. Nie bez powodu spora liczba Par Młodych organizuje sobie właśnie w tym miejscu sesje ślubne. Mając więcej czasu można też przysiąść w którejś z wielu kawiarni zlokalizowancyh na tej ulicy. Ja największą słabość mam do Cocorico – restauracji i kawiarni łączącej styl empire z nastrojem kawiarni paryskich z końca XIX wieku. Absolutnie niezwykły ogródek to wisienka na torice. Zajrzyjcie!

To, co mnie osobiście najbardziej urzeka na poznańskim Starym Rynku, to budy śledziowe. Ta niewdzięczna, mogłoby się wydawać nazwa, kryje w sobie uroczy (i jakże charakterystyczny dla Poznania!) ciąg wąskich, kolorowych budynków. To tak zwane kamieniczki budników, które stanowią bardzo rzadki przykład średniowiecznej, szeregowej zabudowy targowej. W średniowieczu stały tu drewniane budy, w których sprzedawano wędzone i solone ryby, sól – stąd pochodzi nazwa „budy śledziowe”. Wspominana przeze mnie na początku tekstu zabawa polegająca na odkrywaniu Starego Rynku   bardzo fajnie wyjaśnia tajemnicze motywy występujące na kamieniczkach. Opowiadają one w bardzo ciekawy sposób o pochodzeniu poszczególnych bud śledziowych występujących w tym znakomitym ciągu.

GDZIE TRYKAJĄ SIĘ KOZIOŁKI?

Kolejna legenda do której prowadzi nas mapa dotyczy Ratusza Poznańskiego. Często spotykam się z opinią turystów, że budynek poznańskiego Ratusza jest jednym z najbardziej spektakularnych ratuszy na terenie naszego kraju. Budynek, określany w naukowych publikacjach jako „Perła Renesansu”, szerszemu gronu turystów znany jest głównie z wieży zegarowej, z której codziennie w samo południe wygrywany jest hymn, a w jego rytmie symbol Poznania- Poznańskie Koziołki- trykają się dwanaście razy. Rodzicom podpowiem, że to „must see” dla dzieciaków!

Warto pamiętać, że wewnątrz poznańskiego ratusza ma siedzibę Muzeum Historii Miasta Poznania, czyli oddział poznańskiego Muzeum Narodowego. Obecnie muzeum jest w trakcie renowacji, a otwarcie nowej ekspozycji Muzeum Historii Miasta Poznania zostało zaplanowane na początek października 2021 roku. Niemniej jednak niech to Was nie zniechęca – i bez czynnego muzeum zobaczenie Ratusza to punkt obowiązkowy podczas zwiedzania miasta!

ZAMEK (GARGAMELA)

Ja, jako Poznanianka od urodzenia, przez jakiś czas nie mogłam przejść do porządku dziennego z widokiem Zamku Królewskiego, zwanego Zamkiem Przemysła. Wszystko za sprawą rekonstrukcji… tegoż zamku! Bowiem w obecnym kształcie jest to obiekt tylko częściowo historyczyny, a częściowo współczesny kompleks architektoniczny nawiązujący formą do XVI- wiecznej budowli. Przeprowadzona w latach 2010-2014 rekonstrukcja spotkała się z krytyką części Poznaniaków, którzy zaczęli odtworzony Zamek nazywać…. Zamkiem Gargamela! W tamtych latach dało się słyszeć i czytać w lokalnych mediach, że twórcy zagubili harmonię pomiędzy tym co oryginalne w otoczeniu Starego Rynku, a tym co nowe, dobudowane.

Najlepiej samemu wyrobić sobie zdanie na ten temat- a Poznański szlak legend dla dzieci taką możliwość daje. Przechodzić będziecie tuż obok- więc jeśli tylko czas Wam pozwala, warto wejść na teren dawnej warowni. W murach Zamku mieści się dziś Muzeum Sztuk Użytkowych.  Dodatkową motywacją dla odwiedzających Poznań może być fakt, że z nie ma chyba lepszego widoku na starówkę, niż ten z Zamku Przemysła. Wejście na wieżę jest w ramach biletu do muzeum. We wtorek wejście na wieżę za darmo!

PLAC WOLNOŚCI

Ogromny plac otoczony majestatycznymi budowlami to Plac Wolności. To bardzo ważne miejsce w sercach i umysłach Poznaniaków, zasługujący właściwie na osobny rozdział.

Sama nazwa Placu Wolności w Poznaniu jest symboliczna – przypomina o odzyskaniu przez Polskę niepodległości po 123 latach zaborów.  Fontanna Wolności, charaktyrystyczna szklana budowla,  pojawiła się tu w 2012 roku. Przedzielająca fontannę kładka pozwala wejść do środka, gdzie na odwiedzających czeka ławka. Można na niej usiąść i poczuć się jak we wnętrzu wodospadu!

Pozostałe budynki, które otaczają Plac przyciągają uwagę równie skutecznie, co fontanna. Jest to Hotel Bazar (ten, w którym Ignacy Paderewski wygłosił przemowę wywołującą późniejszą lawinę zdarzeń prowadzących do wybuchu powstania wielkopolskiego!), jest to budynek Muzuem Narodowego, Hotelu Rzymskiego,  a także główny gmach Biblioteki Raczyńskich. Tutaj też zimą pojawia się 33 metrowy Diabelski Młyn- jeśli nas śledzicie na Facebooku lub Instagramie to zimą macie takie zdjęcie u nas jak w banku!

Stojąc tyłem do fontanny można zobaczyć budynek zwany Arkadią. Dawniej było to kulturalne serce miasta, dziś jest tu siedziba m.in. Centrum Informacji Miejskiej. To tutaj własnie możecie dostać mapę Poznańskiego szlaku legend oraz szereg innych altrakcyjnych broszur na temat tego, co warto w Poznaniu robić i zobaczyć.

Możecie tu po zakończonym zwiedzaniu Poznańskiego szlaku legend kupić książkę pt. „Koziołki, rury i czarcie ogony”. To zbiór wszystkich poznanych podczas zwiedzania legend zachęcający dzieci do wspominania tego co właśnie poznały . Jest to też piękna pamiątka z Poznania.

POZNAŃSKI SZLAK LEGEND – INFORMACJE PRAKTYCZNE

Szlak ma długość 2,5 kilometra. To naprawdę niewiele (nawet dla malutkich nóżek)- bo uwaga zwiedzających (nawet najmłodszych) skupiona jest na atrakcji, których na szlaku nie brakuje! Dosłownie co kilkanaście/ kilkadziesiąt metrów można podziwiać pomniki, zdobione bramy, symbole Poznania.

Autorzy Poznańskiego Szlaku Legend piszą w przewodniku, że zabawa jest przeznaczona dla dzieci od 6-10 roku życia. Naszym zdaniem starsze dzieci, młodzież i dorośli też będą się bawić wyśmienicie. Natomiast młodszym dzieciom, jak nasza Iga (lat cztery), trudno może być skupić uwagę na słuchaniu legend i odgadywaniu zagadek. Niemniej jednak sam spacer, oglądanie poznańskich zabytków (w tym wspomnianych koziołków!) oraz wieńcząca spacer fonatnna na Placu Wolności z pewnością przypadnie maluchom do gustu.

Szlak można przejść pieszo, z wózkiem dziecięcym, a także na rowerach– jak zrobiliśmy to na przykład my. W większości trasa biegnie po malutkich uliczkach okalających Stary Rynek, więc ruchu samochodowego jest naprawdę niewiele. Jeśli jesteście przyjezdni lub przyjazd do centrum na rowerach to nie Wasza bajka, to śmiało możecie skorzystać z rowerów miejskich.

Czas spaceru w znacznej mierze zależy od tego czy faktycznie przy każdej zagadce odsłuchiwać będziecie legendy. Naszym dziewczynom zabrakło już po drugiej cierpliwości, niemniej wcale nie zakłóciło/ zepsuło nam to podążania szlakiem.

Pamiętajcie, że konieczne jest pobranie folderu z grą miejską. Szczegóły na temat gry, plansze do samodzielnego wydrukowania oraz listę punktów stacjonarnych, w których możecie odebrać foldery do gry znajdziecie na oficjalnej stronie POZNAŃSKIEGO SZLAKU LEGEND.

POWODZENIA!

 

LEGENDA O POWSTANIU POZNANIA

W pradawnych czasach na polskiej ziemi żyło trzech braci: Lech, Czech i Rus. Pewnego razu postanowili, że rozjadą się na różne strony, aby poznać obce kraje. Ustalili, że kiedy osiągną już wiek dojrzały spotkają się znowu. Jak postanowili tak zrobili. Mijały lata. Lech trafił do krainy porośniętej gęstym lasem. Założył tam swój gród, który nazwał Gniezdnem. Pewnej jesieni wyruszył na łowy, aby przygotować zapasy na nadciągającą zimę. Wyprawa udała się znakomicie, wojowie wracali do swoich siedzib z wozami wyładowanymi zwierzyną. W pewnym momencie usłyszeli w borze dźwięk rogu i tętent koni. Kto jeszcze może polować w książęcych lasach? Drużyna Lecha ustawiła się w szyku bojowym, z łukami gotowymi do strzału. Na polanę wyjechała gromada nikomu nieznanych wojowników. Przybysze wyglądali groźnie, brodaci, uzbrojeni. Drużyna Lecha już chwyciła za broń, kiedy książę krzyknął radośnie: -Poznaję! Poznaję! Czech! Rus! Bracia moi kochani! Zapanowała ogólna radość. Rozpalono nad rzeką ogniska, rozłożono obozowiska i długo w noc bracia toczyli opowieści. Aby uczcić to niezwykłe spotkanie po latach, postanowiono w miejscu dzisiejszego Ostrowa Tumskiego założyć gród i nazwać go Poznań.

  • Śledź nas na Facebooku

  • Instagram

  • 10 komentarzy

    Dodaj komentarz

    Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.